„AFERY PRÓCHNICOWEJ” I „JUNIOROWEJ” CIĄG DALSZY MOJE REFLEKSJE PO SPOTKANIU Z PRZEDSTAWICIELAMI Polskiego Towarzystwa Gastroenterologii, Hepatologii i Żywienia Dzieci (PTGHiŻD) w dniu 25.5.2021 r. w sprawie zastrzeżeń do wytycznych „Zasady żywienia zdrowych niemowląt. Stanowisko Polskiego Towarzystwa Gastroenterologii, Hepatologii i Żywienia Dzieci”, Przegląd Pediatryczny 2021/Vol. 50 (dalej: Zalecenia).
„AFERY PRÓCHNICOWEJ” I „JUNIOROWEJ” CIĄG DALSZY
MOJE REFLEKSJE PO SPOTKANIU Z PRZEDSTAWICIELAMI Polskiego Towarzystwa Gastroenterologii, Hepatologii i Żywienia Dzieci (PTGHiŻD) w dniu 25.5.2021 r. w sprawie zastrzeżeń do wytycznych „Zasady żywienia zdrowych niemowląt. Stanowisko Polskiego Towarzystwa Gastroenterologii, Hepatologii i Żywienia Dzieci”, Przegląd Pediatryczny 2021/Vol. 50 (dalej: Zalecenia [1]).
Moi Drodzy!
Pragnę poinformować, że w wigilię Polskiego Tygodnia Promocji Karmienia Piersią, czyli w dniu 25 maja 2021 r., wieczorową porą odbyło się zdalne spotkanie przedstawicieli autorów Zaleceń [1] PTGHiŻD z autorkami listów otwartych w sprawie tzw. „mleka typu Junior” [2] (czyli ze mną😊) i próchnicy [3] (czyli Moniką Maciołek z bloga Temat Rzeka Mleka) oraz z prezeską Fundacji Mlekiem Mamy Marleną Świrk, która to fundacja zainicjowała cykl uwag po stronie certyfikowanych Promotorów Karmienia Piersią (PKP) dotyczących wytycznych Towarzystwa [4]. W spotkaniu uczestniczyła ponadto PKP dietetyk dr Barbara Piekło, która miała wesprzeć mnie w temacie tzw. „mleka typu Junior”, odnosząc się do składu tych produktów na rynku polskim oraz dr hab. Maria Wilińska z Komitetu Upowszechniania Karmienia Piersią.
Odpowiedź PTGHiŻD na nasze listy otwarte możecie przeczytać tutaj: https://prawoilaktacja.pl/2021/05/odpowiedz-ptghizd-na-uwagi-zawarte-w-listach-otwartych-w-sprawie-odstawienia-karmienia-nocnego-i-prochnicy-oraz-w-sprawie-mleka-typu-junior.html .
Spotkanie odbyło się w sympatycznej atmosferze (w końcu profesorowie to też ludzie 😊 – wiem coś o tym, bo na co dzień żyję z takim jednym pod wspólnym dachem, choć uwierzcie, łatwo nie jest i dlatego właśnie opóźniam jak mogę moją dalszą karierę naukową hahaha).
Owocem wspólnej dyskusji jest obietnica po stronie członków Towarzystwa przygotowania w najbliższej przyszłości 2 ważnych dokumentów dla ochrony i promocji karmienia piersią oraz zdrowych nawyków żywieniowych małych dzieci, tj.:
- dokumentu dotyczącego próchnicy
- dokumentu dotyczącego tzw. „mleka modyfikowanego dla małych dzieci”.
Dokumenty te mają być udostępnione do komentowania przez zainteresowane osoby i organizacje.
Według mnie – jeżeli można tak się wyrazić - to spory sukces po stronie certyfikowanych przez CNoL Promotorów Karmienia Piersią, biorących udział w spotkaniu, chociaż nie ukrywam, że czuję też duży niedosyt, ponieważ tematyka tzw. „mleka typu Junior” została w czasie spotkania zamieciona pod dywan, z moim zdaniem nieprzekonującym uzasadnieniem sprowadzającym się do argumentacji, iż nie jest ona przedmiotem Zaleceń. Owszem, ściśle rzecz biorąc, nie musiała być ona przedmiotem Zaleceń PTGHiŻD [1], skoro dotyczą one niemowląt, a więc dzieci do 12 miesiąca życia. Jednakże w Zaleceniach poświęcono „mleku modyfikowanemu dla małych dzieci” osobny, wyraźnie wyodrębniony fragment, który moim zdaniem (i nie tylko moim) niestety może wywoływać wątpliwości interpretacyjne i w praktyce szkodzić nie tylko karmieniu naturalnemu, ale w ogóle zdrowiu małych dzieci, poprzez negatywny wpływ na kształtowanie (zdrowych) nawyków żywieniowych oraz możliwe dalsze, niekorzystne skutki zdrowotne wynikające z regularnego spożywania tego typu wysoce przetworzonej żywności.
Zanim jednak przejdę do meritum, myślę, że warto podkreślić, dlaczego głos Promotorów Karmienia Piersią (dotyczy to również innych osób zaangażowanych w promocję i ochronę karmienia piersią oraz zdrowych nawyków żywieniowych u niemowląt i małych dzieci, a także samych matek karmiących piersią, czy osób pracujących z matkami) jest bardzo cenny i warto, by był brany pod uwagę przy tworzeniu tego typu zaleceń, jak Wytyczne PTGHiŻD. Oczywiście, przy pełnym respektowaniu autorytetu PTGHiŻD, którego nie podważamy.
- To akurat udało mi się przemycić w dyskusji z przedstawicielami PTGHiŻD, ale według mnie warto to tutaj również uwypuklić, zwłaszcza z uwagi na lekarzy jako potencjalnych czytelników niniejszego wpisu (liczę, że tacy są 😊).
Nasz głos (piszę tutaj w imieniu swoim i Moniki, autorki listu otwartego w sprawie próchnicy) w omawianych kwestiach związanych z karmieniem piersią i żywieniem małych dzieci może być bardzo cenny, ponieważ:
- same jesteśmy mamami małych dzieci, nadal karmimy piersią (w tym długo) i mamy kontakt z innymi mamami, a więc orientujemy się, jakie mają problemy związane z karmieniem piersią w kontaktach z pracownikami ochrony zdrowia;
- same mamy kontakt ze służbą zdrowia i stomatologami i niestety w zdecydowanej większości przypadków możemy potwierdzić, że wiedza dotycząca karmienia piersią jest wśród lekarzy znikoma (przykładowo, bagatelizują oni znaczenie długiego karmienia piersią lub wręcz uważają, że nie ma ono sensu, że mleko w tym wieku to już tylko woda, że są przecież odpowiednie preparaty, które tak duże – czyli powyżej roku – dziecko może w zamian dostać…), a stomatolodzy bardzo często zalecają odstawienie dziecka od nocnych karmień albo z uwagi na ryzyko próchnicy, albo z uwagi na potencjalną wadę zgryzu...
Ze swojej strony – jako prawnika specjalizującego się w prawnych aspektach marketingu żywności dla niemowląt i małych dzieci - mogę dodać, że w odniesieniu do tzw. „mleka modyfikowanego typu Junior” do tego dochodzi agresywny, wprowadzający w błąd marketing firm, który negatywnie wpływa na karmienie piersią (wspominam o tym w liście otwartym i pokrótce poniżej).
Tymczasem karmienie piersią powyżej roku jest zalecane przez wszystkie światowe i zagraniczne autorytety medyczne i żywieniowe, co również podkreśliłam w liście otwartym [2]. Co więcej, wyraźnie wskazuje się, że mleko kobiece powinno być elementem zdrowej diety małego dziecka (Komitet ESPGHAN [5]).
Z badań wynika, że dzieci długo karmione piersią jedzą zdrowiej niż dzieci niekarmione piersią [6] (w tym jedzą mniej tzw. wysoko przetworzonej żywności – UPFs [7, 8], o której za chwilę) i choćby z tego powodu, w dobie otyłości i innych chorób cywilizacyjnych, należy karmienie naturalne promować i chronić.
Problem w tym, że lekarze w Polsce najprawdopodobniej nie znają powyższych rekomendacji. I de facto swoim postępowaniem często szkodzą karmieniu piersią…
Właśnie dlatego zależy nam, żeby wytyczne PTGHiŻD [1] nie budziły wątpliwości interpretacyjnych, a zatem żeby nie były interpretowane – przez rodziców i lekarzy - w sposób mogący szkodzić karmieniu piersią i kształtowaniu zdrowych nawyków żywieniowych. Niestety w obecnym brzmieniu takie wątpliwości mogą wywoływać, na co zwróciłyśmy szczegółowo uwagę w listach otwartych [2,3].
Obowiązkiem lekarzy jest działać zgodnie z aktualną wiedzą medyczną [9], a wiedzę tę czerpią oni m.in. ze stanowisk Towarzystw naukowych.
Trudno wymagać od lekarza, żeby czytał wszystkie nowinki i doniesienia naukowe z całego świata, nie miałby wówczas za wiele czasu na leczenie. Toteż Wytyczne Towarzystwa są w praktyce istotnym źródłem wiedzy dla lekarzy i niejako gwarantem aktualności tej wiedzy.
Jeżeli chodzi o matki (i innych opiekunów małych dzieci), to przyznam, że nie wiem, czy dużo matek czyta Zalecenia, ja w każdym razie czytałam (ale ja jestem matką naukowcem, może to dlatego). I jako matka małych dzieci, w tym długo karmiąca piersią oraz kobieta mająca kontakt z innymi matkami i orientująca się na bieżąco w problemach związanych z żywieniem niemowląt i małych dzieci, mam poważne i uzasadnione obawy, że pozostawienie Zaleceń w obecnym brzmieniu może uczynić dużo złego dla karmienia naturalnego i w ogóle dla kształtowania nawyków żywieniowych małych dzieci (szerzej zob. poniżej, pkt 3).
KWESTIA TZW. „MLEKA MODYFIKOWANEGO DLA MAŁYCH DZIECI”
Nie będę tutaj powtarzała swojej argumentacji zawartej w liście otwartym [2], którą w pełni podtrzymuję i do listu odsyłam. Natomiast pragnę możliwie zwięźle skupić się na kwestiach, które być może nie wybrzmiały tak mocno w liście, a które przygotowałam na spotkanie z PTGHiŻD, ale niestety nie miałam możliwości ich w całości przedstawić. Szczegółowe uzasadnienie mojego stanowiska, wraz z wykazem obszernej literatury, którą zebrałam, znajdziecie w szykowanym przeze mnie i PKP dr Barbarę Piekło artykule na ten temat.
Po pierwsze, z analizy zebranej przeze mnie literatury wynika, że „mleko typu junior” nie tylko nie powinno być rutynowo zalecane w diecie małych dzieci, ale i w niektórych krajach jest ono wręcz niezalecane (np. w USA [10]) jako szkodliwe i traktowane niemal na równi z – mówiąc potocznie - tzw. „jedzeniem śmieciowym” (junk food; tak np. w USA [11] i Australii [12]). Jest ono przez niektórych badaczy kwalifikowane jako żywność wysoko przetworzona (ultra processed food – UPFs; tak np. w UK [13], USA [11], Australii [12], Indiach [14], Brazylii [15]), a jak wynika z badań tego rodzaju żywność jest szkodliwa dla zdrowia fizycznego i psychicznego, prowadząc m.in. do otyłości i uzależnienia.
Gorąco zachęcam (zwłaszcza osoby nieprzekonane i fanów sztucznej „żywności” – cudzysłów celowo, bo wg mnie trudno to „prawdziwą” żywnością nazwać) do zapoznania się z opublikowanymi na łamach Daily Mail w dniu 17 maja 2021 r. wynikami eksperymentu przeprowadzonego przez dra Chrisa van Tulleken’a [16]. Dotyczył on akurat skutków spożywania tego typu produktów dla dorosłych, ale problem z nadmierną konsumpcją UPFs dotyczy niestety także dzieci.
- W wielkim skrócie, po jedynie czterotygodniowej „kuracji” tego typu „żywnością” (80% kalorii z UPFs), doktor nie tylko zmienił się fizycznie (brzuszek i nadwaga), ale i pogorszyło się jego samopoczucie i generalnie zdrowie psychiczne i fizyczne, a w badaniach odnotowano u niego nawet zmiany w mózgu (być może nieodwracalne), a także zauważył, że się zwyczajnie od tego typu produktów uzależnił…. (to taki mały bonusik w prezencie od producentów).
Jak tłumaczy: „Nawet nie próbowałem przybrać na wadze. Zrobiłem to po prostu stosując tę samą dietę, którą stosują miliony Brytyjczyków, w tym dzieci, każdego dnia w roku”…. [16]
Jeżeli chodzi o komercyjną żywność dla małych dzieci, w tym o „mleka typu Junior”, to pozwólcie, że poprzestanę jedynie na takim cytacie (uwierzcie, mam tego więcej, ale nie chcę spoilerować przygotowywanego artykułu):
Istnieją dowody łączące wysokie spożycie ultra przetworzonej żywności przez małe dzieci z ryzykiem sercowo-metabolicznym, astmą, nadwagą i otyłością, a także niższą ogólną jakością diety” [12].
Problem w tym (co niestety dotyczy również rynku polskiego), że wiele produktów z tej grupy (UPFs) „(…) wywołuje fałszywe wrażenie zdrowych, poprzez dodanie syntetycznych witamin, minerałów i innych związków (…) mimo że produkt pozostaje niezdrowy” [15]; por. zwł. [17].
Reszty możecie się domyśleć…
Po drugie, miezależnie od ewentualnej kwalifikacji „mleka typu Junior” do UPFs, poprzez dodanie do niego substancji słodzących i innych składników niezalecanych w diecie małych dzieci, produktów tych nie można zaliczyć do zdrowej żywności i nie powinny być one stałym elementem diety małego dziecka.
Problem w tym, że w praktyce jednak często są. I przyczynia się do tego nie tylko agresywny, wprowadzający w błąd marketing tej żywności (co dotyczy również Polski), ale i – nierzadko – zalecenia lekarzy (słyszałam sama o takich przypadkach…).
Tymczasem, mleko to, spożywane w nadmiernych ilościach, może ograniczyć spożycie i zróżnicowanie pokarmów uzupełniających w diecie małego dziecka, a więc negatywnie wpłynąć na poznawanie przez niego nowych smaków i zapewnienia mu różnorodnych konsystencji, które promują rozwój umiejętności żywieniowych (por. [18]).
Eksperci podkreślają, że małe dzieci powinny spożywać posiłki rodzinne i świeżą, nieprzetworzoną lub minimalnie przetworzoną żywność, aby zaspokoić swoje potrzeby żywieniowe i odżywcze [12].
Po trzecie, istnieją uzasadnione obawy, że powyższe wnioski wynikające z badań zagranicznych, są również aktualne w odniesieniu do „mleka modyfikowanego typu Junior” oferowanego na rynku polskim.
Oczywiście nie ma w tym zakresie badań (a przynajmniej ja niczego nie znalazłam w temacie – jak coś macie, koniecznie dajcie znaćJ). Nie jestem dietetykiem, zatem stawiam tutaj jedynie hipotezę, którą mam nadzieję niedługo sprawdzić w praktyce razem z promotorką karmienia piersią, dietetyk dr Barbarą Piekło (szykujemy wspólny artykuł dotyczący Zastrzeżeń do Wytycznych PTGHiŻD [1] w zakresie „mleka modyfikowanego dla małych dzieci”).
Jak już sygnalizowałam w liście otwartym, moja pobieżna analiza składu tych produktów na rynku polskim pokazuje, że często zawierają one substancje słodzące, a wiele z nich (zwłaszcza tych przeznaczonych dla dzieci powyżej 2 lat) również aromaty i inne dodatki niezalecane w diecie małych dzieci.
W zagranicznych badaniach naukowych wręcz alarmuje się, że w dobie epidemii otyłości powinno się unikać w diecie dzieci substancji słodzących, aromatów i innych mówiąc potocznie ulepszaczy, które prowadzą do uzależnienia dzieci. Dotyczy to zwłaszcza niemowląt i małych dzieci (wskazuje się nawet, że dzieci do 5 roku życia), ponieważ w tym czasie kształtują się preferencje smakowe i nawyki żywieniowe na całe życie (por. np. [10], [13], [19]).
A tymczasem, w polskich Zaleceniach [1] …
JAKO ALTERNATYWĘ dla tego typu wysoce przetworzonej i de facto niedobrej dla małych dzieci żywności wskazuje się jedynie mleko następne (czyli potocznie mówiąc mleko modyfikowane nr 2), które nie jest „normalną żywnością”, a produktem „zmodyfikowanym” (przez niektórych badaczy również kwalifikowanym jako UPFs – zob. np. [11, 14], 15]) i jako takie nie powinno być zalecane jako stały element diety małych dzieci, czyli dzieci powyżej 1 roku życia. Nie ma choćby wzmianki o normalnej, zdrowej, dobrze zbilansowanej diecie, z ewentualną suplementacją określonych witamin i minerałów, ani ostrzeżenia o „wadach” podawania dziecku „mleka typu Junior” (wspomniałam o nich w liście otwartym [2]).
- To wszystko, w kontekście agresywnego marketingu tych produktów na całym świecie, w tym w Polsce, z dużą pewnością będzie skłaniało matki do kupowania tych wątpliwej jakości, drogich i niemających niczego wspólnego z tzw. zdrowym żywieniem, produktów. Widzę to zresztą w praktyce, obserwując komentarze mam pod postami producentów sztucznej żywności oraz w grupach na fb dla mam – w skrócie, mleko to traktowane jest przez matki jako „normalny” i wręcz niezbędny etap w diecie ich dziecka, zapewniający jego prawidłowy rozwój, a więc dokładnie tak, jak chcą tego firmy. Z moich badań wynika również, że mleko to jest traktowane jako substytut mleka kobiecego, a nie jedynie jako konkurencja dla mleka krowiego, jak to uważa część autorytetów medycznych, bagatelizując negatywny wpływ tego produktu na karmienie piersią…(o tym też szykuję artykuł, także stay tuned, będzie się działo😊).
Oczywiście dokładnie takie jest zamierzenie producentów – żeby matki po odstawieniu dziecka od piersi, przestawiły je na „mleko typu Junior”. Z moich obserwacji wynika, że faktycznie wiele matek tak robi, a niektóre karmią częściowo piersią, a częściowo mlekiem modyfikowanym dla dzieci powyżej roku. Pytanie, czy robiłyby tak, gdyby dysponowały rzetelną wiedzą w tym zakresie. Jestem przekonana, że większość z nich nie. Zresztą sama jestem przykładem matki, która swego czasu stanęła przed dylematem, czy kupić to zachwalane przez firmy mleko typu Junior, czy nie, więc doskonale rozumiem, co czuje matka małego dziecka, która bez wątpienia chce dla niego jak najlepiej.
Po czwarte, odnosząc się do kwestii terminologii związanej z „mlekiem typu Junior”, w kontekście powyższego uważam ją za drugorzędną (co nie oznacza, że nieistotną), pozwólcie, że ją tutaj pominę (jest o niej wzmianka w liście otwartym [2]), tym bardziej, że jest ona przedmiotem szykowanego przeze mnie artykułu na temat tego rodzaju produktów.
KRÓTKO O PRÓCHNICY I ZALECENIU ODSTAWIENIA NOCNYCH KARMIEŃ
W tej kwestii zgadzam się z argumentacją Moniki Maciołek, której list otwarty w sprawie korekty Zaleceń PTGHiŻD w tym zakresie podpisałam [3], a co się z tym wiąże, w pełni go popieram. Myślę, że Monika również opublikuje swoje przemyślenia po spotkaniu z przedstawicielami PTGHiŻD, na którym dyskutowaliśmy także tę kwestię. Dlatego poprzestanę jedynie na krótkiej refleksji.
- Przede wszystkim za niefortunne uważam miejsce, w jakim znalazła się wzmianka o próchnicy (już nie wspomnę o treści Zaleceń z tym związanej… - odsyłam do listu otwartego Moniki [3]).
Zgadzam się z pozostałymi obecnymi na spotkaniu promotorkami karmienia piersią, że ta kwestia powinna być wyodrębniona, a nie, jak to jest obecnie, umieszczona we fragmencie dotyczącym karmienia piersią, tym bardziej, że większość dzieci w Polsce jest karmiona sztucznie i to głównie z tym rodzajem karmienia wiąże się ryzyko tzw. próchnicy butelkowej (na ten temat zob. np. [20]), o której nie ma ani słowa w Zaleceniach…
- Nie przemawia do mnie wysuwany w czasie dyskusji argument, mający poprzeć stanowisko Towarzystwa odnośnie do zalecenia odstawienia karmień nocnych, a sprowadzający się do podkreślenia, że większość dzieci w Polsce w wieku żłobkowym i przedszkolnym ma próchnicę (być może nawet zdecydowana większość, nie pamiętam, w każdym razie Pani Profesor, która o ty mówiła, wręcz biła – i słusznie – na alarm).
Powiem krótko – nie kwestionuję i wcale mnie to nie dziwi.
Mam takie poczucie, że może to wynikać zwłaszcza z nieprawidłowej diety (czytaj: zwł. bogatej w cukier i inne substancje słodzące, obecne m.in. w komercyjnej żywności dla niemowląt i małych dzieci oraz w głównym bohaterze dzisiejszego wpisu, czyli mleku modyfikowanym dla małych dzieci, uroczo nazywanym nawet „mlekiem dla Juniora”; tak na marginesie, nie wiem czy wiecie, ale są nawet tego typu mleka dla dzieci powyżej 3 roku życia…). Nie mówiąc już o tym, że przyczyną może być też słaba higiena jamy ustnej, brak regularnych kontroli stomatologicznych, a także te i inne czynniki łącznie (poczytajcie sobie u Moniki😊 [3]).
W każdym razie, moim (i nie tylko moim) zdaniem nie uzasadnia to zalecenia odstawienia karmień nocnych (mam tu na myśli karmienie piersią).
Natomiast uzasadnia co najmniej „nagłośnienie” sprawy z jednoczesnym informowaniem i edukowaniem rodziców i opiekunów niemowląt i małych dzieci w kwestii ryzyka próchnicy, tj. czynników ją powodujących i profilaktyki w tym zakresie, o czym w Zaleceniach nawet nie wspomniano…
Natomiast w pełni popieram stanowisko Centrum Nauki o Laktacji w sprawie karmienia piersią i próchnicy [21], do którego odsyłam.
CNoL m.in. zaznacza, że długie karmienie piersią/mlekiem kobiecym jest ważnym elementem sprzyjającym zdrowiu populacji, a matki długo karmiące wyróżnia wysoka dbałość o zdrowe żywienie dzieci.
„Edukacja w zakresie profilaktyki próchnicy powinna dotyczyć ograniczenia cukru w diecie dzieci, sposobu podawania pokarmów, higieny jamy ustnej i obejmować wszystkich rodziców, a szczególnie rodziców dzieci karmionych sztucznie, które są bardziej narażone na ryzyko próchnicy” [21]
- Moim zdaniem warto również rozważyć przeprowadzenie jakichś większych badań na grupie matek długo karmiących piersią w Polsce w kontekście próchnicy u małych dzieci w tej „grupie ryzyka”, ale z próbą wyodrębnienia wśród nich tych matek, które deklarują, że dbają o zdrowe nawyki żywieniowe swoich dzieci i ich zęby, czyli stosują profilaktykę przeciwpróchniczą u swoich dzieci.
W końcu nie każda mama jest w stanie przypilnować, żeby dziecko nie dostawało regularnie słodyczy i innych produktów sprzyjających powstawaniu próchnicy, czy żeby umyło zęby po zjedzeniu takich produktów. I piszę to be żadnej ironii.
Jeżeli ktoś takie badania zrobi, chętnie się zgłoszę😊.
- Moje, długo karmione piersią dzieci (przedszkolak w wieku prawie 6 lat, którego karmiłam piersią ok. 2,5 lat, w tym stale w nocy; i ponad 2,5-letnia córeczka nadal karmiona piersią, w tym w każdą noc – nie, Szanowni Państwo, moim dzieciom, tak jak i wielu dzieciom karmionym piersią, nie da się ograniczyć karmień nocnych, nie mówiąc już o łagodnej próbie nocnego odstawienia, a zalecenia stomatologów, żeby w takim razie przynajmniej dziecku przemywać po każdym nocnym karmieniu zęby rumiankiem pozostawiam bez komentarza – wszak byłabym już najpewniej zombiakiem po takich nocach…) nie mają próchnicy, ale... (wiem, wiem, dowód anegdotyczny, ale dajcie mi się pochwalić😊):
- co do zasady jedzą zdrowo, bez kupnych słodyczy (no dobra, Tina je okazyjnie kawałek naprawdę gorzkiej czekolady – min. 70% kakao, picia skoczków i innych soków, bez komercyjnej żywności dla małych dzieci i bez dosładzania;
- dbam z mężem o ich higienę jamy ustnej (pasta z aminofluorkiem, regularne, czyli co pół roku, kontrole u stomatologa).
A żeby nie było tak łatwo - pierwszy ząb wyszedł im szybko, bo jakoś w okolicy 4 miesiąca (!), co uważam za niesprawiedliwe w porównaniu do tych matek, których dzieci zaczynają ząbkować powyżej 8, a nawet 12 miesiąca (zazdroszczę….)😊 .
KONKLUZJA
Podsumowując, cieszę się, że doszło do spotkania z przedstawicielami autorów Zaleceń [1] PTGHiŻD, a jeszcze bardziej cieszę się z obietnicy przygotowania przez PTGHiŻD wspomnianych we wstępie 2 dokumentów.
Pamiętajmy, że Towarzystwu również zależy na ochronie i promocji karmienia naturalnego, co zresztą wyraźnie wybrzmiało w czasie dyskusji.
Rozumiem, że nie wszystko da się ująć w jednym dokumencie oraz że dokument ten jest wyrazem kompromisu. Jednocześnie mam nadzieję, że przedstawione przez nas argumenty (zarówno w listach otwartych, jak i w czasie dyskusji oraz po niej), poparte bogatą literaturą i doświadczeniem wynikającym m.in. z bycia mamami długo karmiącymi piersią (to my – matki – razem z przedstawicielami ochrony zdrowia jesteśmy przecież adresatami tych ZaleceńJ) zostaną wzięte pod uwagę przez PTGHiŻD w czasie przygotowywania wspomnianych dokumentów dotyczących „mleka modyfikowanego dla małych dzieci” i próchnicy. W każdym razie będziemy z Moniką kulturalnie, acz konsekwentnie trzymać rękę na pulsie – również z ramienia Stowarzyszenia Promotorów Karmienia Piersią, które niedługo wkracza na laktacyjny rynek po to, by nie tylko promować, ale i działać na rzecz pełniejszej ochrony karmienia piersią😊. Ale o tym szerzej w innym wpisie.
Pozdrawiam Was serdecznie!
Anna - Wasz prawnik laktacyjny
Info na temat spotkania w skrócie - pobierz.
Źródła:
[1] Zasady żywienia zdrowych niemowląt. Stanowisko Polskiego Towarzystwa Gastroenterologii, Hepatologii i Żywienia Dzieci (Przegląd Pediatryczny 2021/Vol. 50), https://przegladpediatryczny.pl/files/4337.pdf
[5] I. Hojsak, et al., Young Child Formula: A Position Paper by the ESPGHAN Committee on Nutrition, J Pediatr Gastroenterol Nutr 2018; 66 (1): 177-185, doi: 10.1097/MPG.0000000000001821, https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/29095351/
[6] Nehring-Gugulska M., Bębenek D., Długie karmienie piersią. Zanim coś powiesz, spójrz spokojnie na wyniki badań, http://cnol.kobiety.med.pl/pl/karmie-dlugo/
[7] Lopes, Wanessa Casteluber et al., Consumption of ultra-processed foods by children under 24 months of age and associated factors, Rev Paul Pediatr. 2020; 38: e2018277.Published online 2020 Feb 14. doi: 10.1590/1984-0462/2020/38/2018277, https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC7025446/
[8] Ana Maria Spaniol, et al., Breastfeeding reduces ultra-processed foods and sweetened beverages consumption among children under two years old, BMC Public Health (2020) 20:330, https://bmcpublichealth.biomedcentral.com/articles/10.1186/s12889-020-8405-6
[9] Zob. art. 4 ustawy z dnia 5 grudnia 1996 r. o zawodach lekarza i lekarza dentysty, t.j. Dz.U z 2021, poz. 790 ze zm.
[10] CONSENSUS STATEMENT, Healthy Beverage Consumption in Early Childhood, Recommendations from Key National Health and Nutrition Organizations, September 2019, https://healthyeatingresearch.org/wp-content/uploads/2019/09/HER-HealthyBeverage-ConsensusStatement.pdf
[11] Greiner T, Cannon G, Ultra-processed products. Formula. How to protect US children [Letters], World Nutrition, November 2012, 3, 11, 517-519, https://www.researchgate.net/publication/316110620_Ultra-processed_products_Formula_How_to_protect_US_children
[12] Study finds many toddler foods could be classified as junk food, Media release, 19 January 2021, https://www.deakin.edu.au/about-deakin/news-and-media-releases/articles/study-finds-many-toddler-foods-could-be-classified-as-junk-food
[13] First Steps Nutrition Trust, Drinks for young children marketed as „growing-up” and “toddler mik”, April 2021, https://static1.squarespace.com/static/59f75004f09ca48694070f3b/t/608a66ccaaed640a6dd4bc4c/1619683021502/Drinks+marketed+as+toddler+and+growing+up+milks+in+the+diets+of+1-4+year+olds_April2021.pdf
[14] Gupta A., Is your food eating you? The unseen dangers of the ultra-processed food, July 2020, https://www.gifa.org/wp-content/uploads/2020/11/unseen2020.pdf
[15] Monteiro CA, et al.,. The big issue for disease, good health, well-being. World Nutrition 2012; 3:527-69, https://www.researchgate.net/publication/285818108_The_Food_System_Processing_The_big_issue_for_disease_good_health_well-being
[17] A. M. Pries, et al., Sugar content and nutrient content claims of growing-up milks in Indonesia, Matern Child Nutr 2021, https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/33830660/
[18] Infant and young child feeding: standard recommendations for the European Union, https://www.richtigessenvonanfangan.at/fileadmin/Redakteure_REVAN/user_upload/EUNUTNET_Infant_and_young_child_feeding.pdf
[19] N. D. Muth, Recommended Drinks for Young Children Ages 0-5, 2019, https://www.healthychildren.org/English/healthy-living/nutrition/Pages/Recommended-Drinks-for-Young-Children-Ages-0-5.aspx
[20] https://www.mlekiemmamy.org/prochnica-zebow-u-malych-dzieci/
[21] http://cnol.kobiety.med.pl/pl/najnowsze-stanowisko-cnol-w-sprawie-karmienia-piersia-i-prochnicy/
Komentarze
Prześlij komentarz